Wieczory ostatnio spędzam w Anglii i Skandynawii, wczoraj skończyłem w Asgardzie. Spytacie jak to możliwe – po prostu wsiąkłem w najnowszą produkcję Ubisoft ze świata Assassin Creed.
Gram na Playstation 4 i powiem szczerze, jest to jedna z piewrszych gier, w które tak mocno mnie trzyma przy konsoli., nawet nie będę się przyznawać na ile godzin.
O samej grze możecie przeczytać na wielu serwisach, tak samo w wielu miejscach dostępne są już poradniki przejścia konkretnych zadań, czy miejsca ukrycia skarbów. Przyznaję korzystam z nich, ale tylko w monentach zwatpienia (gdy np. nie mogłem znaleźć jednego grzebienia, czy nielogiczne było dla mnie zdejmowanie jednego liścia z drzewa) – bardzo dobrą robotę zrobiła tu zarówno redakcja Gry-Online jak i Eurogamera.
W kilku słowach co mnie przekonuje do spędzania czasu w grze:
- super klimat – zarówno w Skandynawii (gdzie mega przyjemność sprawiało mi chodzenie po górach) jak i w Anglii
- masa zadań – zarówno główych jak i co chwila możliwość wykonania pobocznej misji
- oprawa graficzna – w tym smaczki z epoki
- nawiązania do innych tytułów – np. Wikingowie znanego m.in. z Netflixa
- wioska, którą możemy rozbudowywać, rozwijać, oś całej gry
- nawiązywanie do całego świata Assassin Creed (smaczki dla grających w poprzednie części)
- fabuła – nie 100% liniowa
- super widoki i muzyka, szczególnie w trybie filmowym
Żeby nie było, że tylko słodzę, jest kilka rzeczy, które mnie wkurza
- błędy (kilka razy udało mi się zablokować w ścianie, nie mogę dostać się do jednego ze skarbów, nie mogę zamknąć drzwi do Jotunheimu)
- konieczność walki (lubię załatwić sprawy po cichu, a tu niestety dużo akcji wymaga działania całym zastępem wikingów)
Jak widzicie ilość plusów przeważa nad minusami, więc odpowiadając na pytanie z tytułu – Warto! I to jak!
Moja ocena 8/10 (PS4)